ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Wyzwyczajenie
Krążę z resztą maruderów po korytarzach nocy, po szkle,
popiele, całym brudzie które miasto wyrzuca nerwowo
spod rozpiętych kurtek wychodzących na papierosa.
(Z zamyśleniem bezczynnie zarzuconym przez ramię)
kontakt wzrokowy, łapczywy, mąci się i pachnie śliną
- nikt nie chce znów ciałem paść w bruzdy chodnika
trzymając w brudnej garści bruk, kocie łby
zamiast szumiących krwią piersi
(w zanikach pamięci).
Podajmy sobie z ust do ust
języki suche od dymu, betonu, bełkotu i plotek
Zobacz - pozwalam sobie uciec z pomiędzy ścian gwaru
w krzywizny naszych napiętych i szurających kręgów
w dwa wygięte i rozbestwione łuki.
Zafalują śliskie schody, wytarte poręcze
pokiereszowane kwiaty na kafelkach
i rozpostarte między nimi dłonie
(aż napnie się rozdarta fryzura),
Aż w wyzutym z nasycenia poranku
spojrzą na mnie bezbarwne tęczówki,
sztywne źrenice zawrzą,
zwężą się zbędnym, banalnym
- zmyślaniem.
Ja znów swoje odwrócę ku pożądaniu bijącej prozy słońca,
poli-wonnej skóry pełnej mikroskopijnych pobłysków,
delikatnych włosków i źdźbeł trawy
sterczących między kolanami
i szczerym drżeniem.
Krążę z resztą maruderów po korytarzach nocy, po szkle,
popiele, całym brudzie które miasto wyrzuca nerwowo
spod rozpiętych kurtek wychodzących na papierosa.
(Z zamyśleniem bezczynnie zarzuconym przez ramię)
kontakt wzrokowy, łapczywy, mąci się i pachnie śliną
- nikt nie chce znów ciałem paść w bruzdy chodnika
trzymając w brudnej garści bruk, kocie łby
zamiast szumiących krwią piersi
(w zanikach pamięci).
Podajmy sobie z ust do ust
języki suche od dymu, betonu, bełkotu i plotek
Zobacz - pozwalam sobie uciec z pomiędzy ścian gwaru
w krzywizny naszych napiętych i szurających kręgów
w dwa wygięte i rozbestwione łuki.
Zafalują śliskie schody, wytarte poręcze
pokiereszowane kwiaty na kafelkach
i rozpostarte między nimi dłonie
(aż napnie się rozdarta fryzura),
Aż w wyzutym z nasycenia poranku
spojrzą na mnie bezbarwne tęczówki,
sztywne źrenice zawrzą,
zwężą się zbędnym, banalnym
- zmyślaniem.
Ja znów swoje odwrócę ku pożądaniu bijącej prozy słońca,
poli-wonnej skóry pełnej mikroskopijnych pobłysków,
delikatnych włosków i źdźbeł trawy
sterczących między kolanami
i szczerym drżeniem.
© 2015 - 2024 Seweryn
Comments0
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In